reżyseria: Steven Soderbergh
scenariusz: Scott Z. Burns
produkcja: USA
gatunek: thriller
dystrybucja polska: Monolith Films
Bałam się o ten film. Po ostatnim pomyśle Soderbergha (Magic Mike - poczytacie o nim tutaj), który, notabene, miał zwieńczyć jego reżyserską karierę, zwątpiłam zupełnie, że facet - ten sam, który raczył nas nieraz świetnym kinem społecznym - wybudzi się z tej niefortunnej, rozrywkowej śpiączki. Niejednokrotnie zresztą wspominałam tu, że mam do jego twórczości stosunek bardzo ambiwalentny. Z każdym właściwie kolejnym projektem dawałam mu jeszcze jedną szansę, żeby zaufać, żeby się przekonać. Nie wierzyłam, że ktoś, kto wypuścił film tak dobry film Erin Brockovich, tak interesujący jak Traffic czy tak świeży jak Seks, kłamstwa i kasety wideo, może się wyłożyć przez głupią rozrywkę. Z niepokojem obserwowałam przygotowania do zdjęć nad Side Effects. Temat - poważny, obsada - przedziwna (trójka ulubionych pracowników Soderbergha, którzy razem wzięci stwarzają wrażenie mieszanki tak wybuchowej, co niepewnej w smaku + fantastyczna Mara, o której kolejną po obłędnej Dziewczynie z tatuażem rolę wszyscy drżeliśmy), niecierpliwość wzmagała się więc z każdym dniem. W ramach 6. edycji festiwalu OFF Plus Camera miałam okazję zapoznać się z Panaceum kilka dni przed oficjalną polską premierą. Szczęśliwie, bo dzięki temu mogę Was z czystym sumieniem i ogromną zachętą wysłać do kina już na piątkowy wieczór.
Emily (Rooney Mara) wpada w potężny dołek, gdy jej mąż (Channing Tatum) zostaje aresztowany za oszustwo finansowe. Z depresji pomagają jej wyjść psychiatrzy, dr Victoria Siebert (Catherine Zeta-Jones) oraz dr Jonathan Banks (Jude Law), który przepisuje kobiecie nowy, eksperymentalny lek. Skutki uboczne nowego antidotum na kiepski stan psychiczny okazują się jednak porażające...
Soderbergh kolejny raz udowodnia, że kino zaangażowane, społeczne wychodzi mu sto razy lepiej niż rozrywkowe. Panaceum zwodzi już na etapie zwiastunów - intrygujących, ale, wydawałoby się, całkiem czytelnych. Nic bardziej mylnego. Temat, który próbuje nam sprzedać reżyser, jest właściwie tylko pretekstem do uruchomienia potężnej machiny, w której w procedury medyczne i branżowe intrygi zawsze mają wspólny mianownik w postaci czynnika ludzkiego. Wszystko to koncentruje uwagę w najwyższym stopniu, a znakomity montaż nie pozostawia miejsca na nudę. Tempo jest tu zresztą świetnie wyważone - wyjaśnienie frapującego obrazu z prologu przychodzi tuż po rozeznaniu się w sytuacji fabularnej i od tego momentu - z niewielkimi wyjątkami - akcja przyspiesza, by w ostatniej części filmu wyrzucić kilka bomb i wpuścić nas w to pogorzelisko wraz z coraz mniej jednoznacznymi w ocenie bohaterami. Fabularnie jest tu kilka niedociągnięć, powodujących, że pewne sprawy wydają się nietrudne do przewidzenia, ale w tym wypadku jest to raczej zaletą filmu, bo pozwala złapać pewien trop. Czy słuszny - to się okaże. Bez wątpienia jednak Panaceum angażuje, sprytnie lawiruje między emocjami, w które z łatwością nas wprowadza i wykorzystuje każdą chwilę nieuwagi, by zaskoczyć.
Ulubione trio Soderbergha radzi sobie naprawdę nieźle. Najsłabszy - siłą rzeczy - jest tu Tatum, który wygląda i zachowuje się właściwie tak samo, jak zawsze. Nie rozrywa wprawdzie skórzanych bokserek i nie pozwala się w sobie zakochać przez sam fakt bycia, ale w jego roli nie ma też nic, czego byśmy już nie widzieli i co pozwalałoby wykraść kolegom z planu uwagę. A ta skupia się najpierw na fachowcach w dziedzinie psychiatrii - ucharakteryzowanej niemal nie do poznania na pierwszy rzut oka Zeta-Jones, której dawno nie widziałam w tak ciekawej psychologicznie roli, i niedocenianego przeze mnie Lawa, którego podejrzewam o bycie jednym z aktorów-kameleonów, którzy mimo braku charakteryzacji i kostiumów, potrafią przebić się przez skorupę schematu roli i zinterpretować ją w bardzo świeży sposób. Wszystkich ich na głowę bije jednak Mara, której "psychiczna" (jak wielu mówiło) rola w niczym nie przypomina poprzedniej, genialnej (i niedoścignionej) kreacji Lisbeth Salander. Totalne wyczucie nastroju, wnikliwa analiza osobowości bohaterki, perfekcyjne zagranie. Oglądanie jej to czysta przyjemność.
Klimat intrygi znakomicie podkreśla muzyka Thomasa Newmana, autora niedawnych, równie precyzyjnie oddających osobowość filmu kompozycji do Skyfall. Muzyka, która - znów - przed seansem jest tylko sygnałem, zapowiadającym coś niepokojącego, ale nie robi tak dużego wrażenia, jak w towarzystwie paranoicznych obrazów, ilustrujących lęki głównej bohaterki. Świetna robota, znów.
Soderbergh wygrał. Panaceum okazało się jego własnym - nomen omen - panaceum na zwiędnięty mainstreamową rozrywką zmysł twórczy. Skutki uboczne? Brak.
Czy polecam? Tak. To naprawdę dobry thriller, który trzyma w napięciu i daje widzowi pole do interpretacyjnego manewru, przemycając przy okazji trochę cyniczny i gorzki komentarz do działań ludzkich. Po prostu - ludzkich.
Dobrze wiedzieć, że warto iść na ten film do kina. Co prawda poszedłbym i tak, bo Soderbergha lubię (mam nadzieję, że on żartuje z tą emeryturą) i jego poprzednie filmy, nawet te nowsze mi się podobały, ale zdecydowanie lepiej iść na produkcję, która się podoba, niż na taką, która jest taka se.
OdpowiedzUsuńMnóstwo ludzi z was uwielbia oglądać filmy również filmy online, jakie posiadamy okazje zobaczenia jako darmowe filmy online. Dużo z nich znajdziemy na stronach, z jakich mamy możliwość korzystać bez żadnych ograniczeń. Dzięki witrynie mamy możliwość obejrzenia takich filmów jakimi są najlepsze filmy online, które odnajdziemy w przeróżnych kategoriach filmowych. Takie filmy to dużo nowości, jakie nie dawno pojawiły się na ekranach a my mamy możliwość obejrzenia ich za darmo. Dzisiaj witryny z filmami cieszą się ogromnym zainteresowaniem i znajdują większość własnych zwolenników, którzy chętnie zobaczą te filmy, jakich jeszcze nie widzieli. Darmowe filmy online to możliwość ich oglądania bez żadnych ograniczeń o takich porach jakie są dla was właściwe. Pośród urozmaiconej oferty filmów odnajdziemy komedie, filmy sensacyjne czy też kino akcji. Posiadamy możliwość obejrzenia zwiastunów tego typu filmów albo zapoznania komentarzy o nich, a również jeśli odbyła się ich premiera mamy możliwość zapoznać komentarze krytyków, jakie w ogóle nie muszą być zgodne z naszymi. Filmy online za darmo dają tobie okazje spędzenia czasu tak jak chcemy a więc w trakcie ich obejrzenia. Okazja oglądania filmów wirtualnych pozwala nam na obejrzenie również swoich ulubionych seriali, jakich nie mieliśmy kiedy obejrzeć. Tego typu seriale posiadamy możliwość oglądania od początku czyli od pierwszego odcinka pierwszego sezonu. Zainteresowanie tego typu filmami online ciągle rośnie i trzeba pozwolić sobie także na ich obejrzenie jeśli wśród bogatej oferty filmów odnajdziemy tego typu jaki chcemy obejrzeć.
OdpowiedzUsuńJutro wybieram się do kina i bardzo jestem ciekawa filmu, zachęciłaś mnie podwójnie :)
OdpowiedzUsuńHmmmm zapowiada się obiecująco. Ostatnio leci to w moim kinie. Sam fakt już że gra tam Chaning Tatum to poprostu juz lece do kina, uwielbiam tego aktora<3 Znasz może jakieś fajne melodramaty, bo jestem fanką tego gatunku :) Byłabym bardzo wdzięczna za odp. O odp prosze na moim blogu http://karolajnangel.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOglądało się przyzwoicie, ale zupełnie bez emocji. Thriller, jeśli ma byc dobry, powinien wcisnąć w fotel, niczego takiego nie poczułam, ani ust nie zagryzłam z obawy o np. pana doktora, a szkoda, bo wybrałam nawet fotel kinowy. Bohaterowie byli mi zupełnie obojętni, może dlatego, że kazdy z nich miał coś na sumieniu. Ale myśle, że raczej nie to,bo przecież do iluż to negatywnych postaci czuło się sympatię.
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie byli to bohaterowie do lubienia, a ich pokręcone działania nie sprzyjały przywiązaniu się widza do nich. Nie mniej jednak u mnie jakieś emocje się pojawiły, przede wszystkim zaś - ciekawość, i to ona mnie przez "Panaceum" prowadziła. Dla mnie było naprawdę dobrze:)
Usuń