Ellen DeGeneres. To ona - zgodnie z przewidywaniami, oczekiwaniami i nadziejami - była największą gwiazdą i największym zwycięzcą tegorocznej ceremonii rozdania nagród. Ukradła show wszystkim bez wyjątku, nie pozwalając zasnąć podczas najnudniejszej części gali, urozmaicając przerwy zagadywaniem celebrytów i częstowaniem ich pizzą (!), bawiąc do łez naturalnością i szczerością. Jej wielki powrót okazał się strzałem w dziesiątkę. Czego nie można powiedzieć o przebiegu samej ceremonii... Znów wygrali ci, którzy mieli wygrać, a ci pominięci po raz kolejny musieli robić dobrą minę do złej gry. Jak im to wyszło? Przeczytajcie. Jak co roku, prosto spod telewizora, specjalnie dla was - ja.
1:55
W Oscarowym studiu podobnie jak w roku ubiegłym Tomasz Raczek plus debiutantka Kaja Klimek. Raczek - jak to Raczek - trochę gaf ("lupita enjong - jak się czyta to nazwisko, hehe?", wyjaśnienie widzom, co to są "hejty" itd.), trochę celnych uwag, o, dziwo, nawet do zniesienia. Klimek okrutnie gestykuluje, ale jak na świeżynkę idzie jej całkiem nieźle. Dobrze wypada też ze swoją nieskrywaną emocjonalnością przy chłodnych i wyważonych ocenach Raczka. Jest szansa, że będzie dało się ich słuchać, yea.
2:10
Czerwony dywan. Na pierwszym planie mający z czegoś niezły ubaw Bradley Cooper i Jonah Hill, tuż za nimi piękna Lupina Nyong'o, zaraz jednak ktoś skutecznie odwraca od nich uwagę. To Angelina Jolie z fantastycznym, wiele mówiącym dekoltem, przysłoniętym przezroczystą tkaniną i prezentującym jej nowy, zrekonstruowany i przepiękny biust. Na dywanie - już bezdeszczowym - także szczerzący się bezwiednie Barkhad Abdi, krótko opisujący swoją drogę zza kierownicy limuzyny na casting do Kapitana Phillipsa, urocza i bardzo świeża Julia Roberts, równie piękna Sandra Bullock i nie-wiadomo-skąd-wzięci państwo Smithowie. Na deser... Frank Underwood. Znaczy Kevin Spacey. Klasa.
2:30
Here we go. Na scenie pojawia się wyczekana Ellen DeGeneres. Jej ponad 10-minutowy występ to kwintesencja humoru i inteligencji prezenterki. Na pierwszy ogień idzie June Squibb - Ellen wychwala jej występ w Nebrasce, zaczepia Jennifer Lawrence, naśmiewając się z jej notorycznych wywrotek (oprócz ubiegłorocznej, na schodach Dolby Theatre, upadła dziś wysiadając z limuzyny) i proponując, że gdyby w tym roku wygrała, organizatorzy zniosą jej statuetkę na widownię, pozdrawia siedzących na widowni prawdziwych bohaterów nominowanych filmów - Filomenę Lee i kpt. Richarda Phillipsa. Nie oszczędza nikogo - Jareda Leto obwołuje najpiękniejszym chłopcem na sali, Matthew McConaughey "jest również piękny, ale w bardziej zaniedbany sposób", Meryl Streep zdecydowanie wkrótce zbankrutuje, bo będąc nominowana co roku, musi wydawać fortunę na nowe suknie, a Amy Adams jest egoistką, bo grała w aż dwóch nominowanych filmach. Delikatnie wytyka organizatorom, że musiała czekać na zaproszenie 7 lat, ale zauważa, że w sumie nic się od tamtej pory nie zmieniło - nadal sa nominowani Cate Blanchett, Martin Scorsese i Leonardo DiCaprio. Najważniejsze zdanie monologu Ellen: "Filmy są formą ucieczki, inspirują nas".
2:39
"Jeśli Zniewolony nie wygra Oscara za najlepszy film, jesteście rasistami!" - śmieje się Ellen, schodząc ze sceny. Wykrakała?
2:40
Leitmotivem ceremonii są bohaterowie. Bardzo słusznie - w tym roku byli w filmach zdecydowanie najważniejsi. Pierwszego z nich wywołuje na scenę Anne Hathaway w bardzo błyszczącej sukni. Statuetkę za męską rolę drugoplanową zgarnia Jared Leto, którego przemowa jest jedną z największych spośród oscarowych mów ostatnich lat. Organizatorzy wspaniałomyślnie nie szczędzą czasu, pozwalając aktorowi na słowa społecznie i politycznie zaangażowane. Leto składa hołd swojej matce, odnosi się do wydarzeń w Wenezueli i na Ukrainie, a nagrodę dedykuje 35 mln ludzi, którzy zmarli na AIDS. Fantastyczne wystąpienie.
2:47
Po mocnym wejściu czas na wypełnienie czasu oscarowymi drobinkami, czyli kategoriami, o których przeciętny (polski) widz ma bardzo małe pojęcie. Na scenie Jim Carrey, który opowiada chwilę o magii animacji.
2:49
Kerry Washington zapowiada pierwszą nominowaną piosenkę. Na scenie na żywo Pharrell z utworem Happy, który nie zrobił i nadal nie robi na mnie żadnego wrażenia i uważam za kompletną porażkę jego obecność w tym zestawieniu. W przeciwieństwie do mnie wszyscy zdają się świetnie przy tym hicie bawić. Ok...
2:56
Piękna Naomi Watts w towarzystwie Samuela L. Jacksona zaraz wręczą nagrodę Wielkiemu Gatsby'emu. Tak też się dzieje. Film otrzymuje statuetkę za kostiumy. Nagroda za charakteryzację ląduje u twórców Witaj w klubie. Kobitki odwaliły kawał dobrej roboty z Jaredem i Matthew, zasłużyły sobie.
3:00
Uwielbiam wyłapywać znane twarze z widowni Dolby Theatre. Nienawidzę, gdy kamera przyłapuje kogoś na melancholijnej zadumie więcej mającej wspólnego ze smutkiem niż refleksją. Leo. Aua.
3:01
Harrison Ford prezentuje pierwsze trzy tytuły nominowane w najważniejszej kategorii: American Hustle, Witaj w klubie i Wilk z Wall Street. Nuda.
3:05
Na scenie Channing Tatum opowiada o nagrodach dla młodych twórców.
3:10
Ellen robi to, co wychodzi jej najlepiej - schodzi do publiczności i zaczepia celebrytów. Nagrodą pocieszenia dla Bradleya Coopera, który nie zamienił swojej nominacji w statuetkę, jest... zdrapka loteryjna. Bradley nie kryje radości:]
3:11
Matthew McConaughey na chwilę został wyrwany od stresujących myśli, czy aby na pewno Leo nie ukradnie mu tego Oscara. W towarzystwie Kim Novak wręcza statuetkę twórcom Mr. Hublota - najlepszej animacji krótkometrażowej. Na scenę wychodzi dwóch młodych typków, którzy są tak autentycznie wzruszeni, że aż coś ściska w sercu. Jednemu tak trzęsą się ręce, że kartka z podziękowaniami lata jak oszalała. Też by mi się trzęsły. Przepiękne są takie wystąpienia.
3:14
Idąc za ciosem, ta sama para wywołuje twórców najlepszej animacji długometrażowej. Tu nikt oprócz twórców (serio?) nie jest zaskoczony: Kraina lodu.
3:16
Saly Field nigdy nie zawodzi - ubrana w przepiękną suknię opowiada o - jakże by inaczej - bohaterach. Na ekranie migawki z wielu filmów ostatnich lat, w których bohaterowie byli najważniejszymi nośnikami emocji i wrażeń. Dla widzów to nie lada gratka: ile tytułów rozpoznaliście?
3:20
Młodziutka kadra wystąp. Joseph Gordon-Levitt i Emma Watson wręczaja pierwszą statuetkę Grawitacji (za efekty specjalne), która rozpocznie zapewne całą serię nagród technicznych.
3:23
Zac Efron zapowiada Karen O, która zaśpiewa piękny utwór z Her.
3:38
Kategorie najmniej ciekawe, bo najmniej znane: długo- i krótkometrażowy film dokumentalny oraz takowy aktorski. Na scenie kolejno Kate Hudson i Jason Sudeikis oraz Bradley Cooper. Zwycięskimi filmami są Helium, The Lady in Number 6 i 20 Feet from Stardom. Mówi wam to coś? Mnie nie. Jedna z odbierających nagrodę za ostatni tytuł ma iście śpiewającą przemowę. Może to i ładne, ale zdecydowanie też dziwne.
3:39
W międzyczasie głodna Ellen namawia kolegów i koleżanki z widowni, by zamówili wspólnie pizzę. Jestem bardzo ciekawa, czy rzeczywiście wniesie ją do teatru.
3:40
Na scenie Kevin Spacey! Oczywiście, nie trudzi się nawet, by oddzielić swoją osobę od granej postaci: "Cieszę się, że mogłem wreszcie wyjechać z Waszyngtonu":) Aktor prezentuje sylwetki osób, które otrzymały na osobnej gali honorowe Oscary. Są nimi Steve Martin, Angela Lansbury, Piero Tosi i Angelina Jolie.
3:42
Organizatorzy w tym roku zabrali mówcom stojaczki - biedni zwycięzcy nie mają gdzie położyć statuetek, gdy próbują wygrzebać z kieszeni karteczki z podziękowaniami:)
3:45
Jared Leto jako jedyny siedzi wyluzowany i spokojny. Szczęściarz. Reszta jest ewidentnie zestresowana i spięta.
3:49
Viola Davis (ale zeszczuplała!) i Evan McGregor wręczają nagrodę najlepszemu filmowi nieanglojęzycznemu. Oczywiście, że Sorrentino. Chyba nie myśleliście, że (rewelacyjne, owszem) Polowanie naprawdę miało przy nim szansę?
3:52
O kolejnych trzech nominowanych filmach - Nebrasce, Her i Grawitacji opowiada Tyler Perry.
3:54
"Osoba, której nie trzeba przedstawiać", czyli Brad Pitt. Aktor (ależ on przystojny...) zapowiada występ U2!
3:57
Bono rządzi. Ta piosenka jest świetna, przyznaję. Powinna wygrać. U2 zawsze powinno wygrywać.
4:03
Ellen stawia sobie za cel zrobić zdjęcie, które zdobędzie najwięcej retweetów. Chce zaatakować Meryl Streep, ale w kadr pcha się cała plejada siedzących obok gwiazd. Z tej krótkiej akcji wychodzi najlepsze zdjęcie oscarowe ever. Zabawa przy tym - przednia. Ellen potrafi.
4:06
Po krótkiej wstawce o nagrodach technicznych na scenę wkracza kolejny duet - dumna i wyjątkowo dziś smutna Charlize Theron oraz Chris Hemsworth. Nagroda za najlepszy dźwięk ląduje u Grawitacji. Kolejna - za montaż dźwięku - wędruje do... och, co za niespodzianka..., Grawitacji, oczywiście.
4:09
Jak narazie - zero zaskoczeń.
4:10
Wreszcie. Na scenie Christoph Waltz. Przybył rozstrzygnąć jedną z najciekawszych dla mnie w tym roku kategorii. Najlepszą aktorka drugoplanową zostaje... oczywiście, że nie Julia Roberts. Po wczorajszych Independent Spirit Awards zwyciężczyni mogła być tylko jedna. Lupita. Dziewczyna jest okrutnie wzruszona. Fajne to.
4:15
"Niezależnie skąd pochodzisz, warto śnić" - piękne słowa, Lupito.
4:20
Ona naprawdę to zrobiła! Ellen pojawia się na widowni w towarzystwie "pizzera" i rozdaje celebrytom kawałki pizzy:):):) Meryl i Julia rzucają się na jedzenie jak wygłodzone wilczyce, Brad pełni funkcję sługi i rozdaje talerze, Martin Scorsese omal nie ubrudził sobie spodni za milion dolarów, a Jared Leto podzielił się swoim kawałkiem z mamusią. Tylko kto da chłopakowi napiwek? Ellen nie znajduje chętnych. Na razie!
4:26
Najlepsze zdjęcia. No, ciekawe, czy wygra zdrowy rozsądek, czy fala, klasyka czy zupełnie nowatorskie pojmowanie zdjęć w kinie. A jednak kontrowersja: Grawitacja. Statutkę wręczają Amy Adams i Bill Murray, ktorego szczerze nie znoszę za tę jego zadufaną postawę.
4:31
Anna Kendrick i Gabou... no, Precious, w sensie, odczytują tytuł filmu, o którym na pewno jeszcze dziś nie czytaliście. Jakaś Grawitacja. Tym razem - za montaż. Aha. Czyli zdobędziemy wszystkie możliwe nagrody oprócz tych najważniejszych. I see... No, to też jest jakiś sposób, prawda?
4:35
Stara dobra Whoopi zapowiada kolejną śpiewająca gwiazdę wieczoru - Pink, która wykonuje przepiękne Somewhere Over the Rainbow.
4:38
Ellen wymiata. Właśnie wlazła na scenę przebrana za królewską wróżkę. Nikt nie wie, o co chodzi, ale jest taaak śmieeesznie:)
4:40
Aha, pewnie o scenografię szło, bo właśnie w tej kategorii nagrodę wręczają Jennifer Garner i Sherlock. Znaczy Benedict Cumberbatch. Oho, Baz Luhrmann będzie zadowolony - jego Gatsby otrzymał dwie nominacje i każdą z nich zamienił w statuetkę. W dodatku obie powędrowały do jego domu, w rękach jego zdolnej małżonki. Super.
4:45
Chris Evans przywołuje w migawkach najważniejsze momenty filmowych bohaterów. Czego tu nie ma... Batman, Harry Potter, Katniss Everdeen, Spiderman, Kapitan Ameryka... I tak dalej sobie zapychamy dziury, oczekując na najważniejsze kategorie...
4:55
Najważniejszy moment gali. Wspomnienie zmarłych w ubiegłym roku ludzi kina. Krótką zapowiedź daje ubrana w piękną czarną suknię Glenn Close. Gandolfini, Walker, O'Toole, Seymour Hoffman i wielu, wielu, zbyt wielu innych... In memoriam co roku trwa coraz dłużej...:( Ku pamięci zmarłych śpiewa Bette Midler.
5:08
Goldie Hawn (ależ wygrzebują stare gwiazdki!) zapowiada ostatnią nominowaną trójeczkę: Tajemnicę Filomeny, Kapitana Phillipsa i Zniewolonego. Zaraz po niej na scenę przybywa John Travolta i zaprasza na występ Indiny Menzel. Let It Go zbiera owację na stojąco. Naprawdę tak nas to zachwyca...?
5:17
Kategorie muzyczne. Zapowiadają i wręczają Jamie Foxx i Jessica Biel. Najlepszym kompozytorem totalnie spodziewanie zostaje Steven Price za ścieżkę dźwiękową do Grawitacji. Ślicznie mu gratulują siedzący obok niego wiekowy już John Williams i Thomas Newman. Młodziutki Price to bardzo skromny facet. Najlepszą piosenką zostaje natomiast ta, która bez powodu zbiera wszystkie nagrody świata, czyli śpiewana właśnie Let It Go. Małżeństwo, które stworzyło kawałek, opowiada, że powstał on dla ich dzieci. Słodko.
5:22
Ok, przejdźmy do ciekawszego i zdecydowanie bardziej nieoczekiwanego punktu programu. Ellen nie odpuszcza i do kapelusza Pharrella Williamsa zbiera kasę za pizzę:) Zrzuca się, kto może, Kevin Spacey daje 200$, ale nie na pizzę - jak zaznacza - a do kieszeni Ellen, Brad Pitt okazuje się sknerą i przywołany do porządku do 200$ dorzuca kolejne 200$, Lupita nie ma ze sobą "drobnych", więc w kapeluszu ląduje jej błyszczyk, a od Meryl Ellen kategorycznie pieniędzy nie chce. Nie mooogę:)
5:25
Ewidentnie znudzony imprezą Robert De Niro w towarzystwie Penelope Cruz wręcza Oscary za najlepsze scenariusze. Najpierw adaptowany. Statuetka ląduje u autora scenariusza do... Zniewolonego! To mój pierwszy (i jak się wkrótce okaże - ostatni) fail, bo typowałam Phillipsa lub Filomenę. Trochę drżę, czy Akademii nie odbiło aż tak, by kolejnego Oscara wyrwać z rąk Jonze'a, ale nie - uff. Najlepszy scenariusz oryginalny napisany został do Her. Bez dwóch zdań.
5:30
Wygląda na to, że największym przegranym tegorocznych Oscarów jest American Hustle. Tyle nominacji i żadnej statuetki...
5:35
Angelina Jolie i Sidney Poitier rozstrzygną najciekawszą kategorię. Jeżeli wygra facet, który jak nikt zasłużył sobie w 200% na tę nagrodę, czyli Cuaron (za Grawitację), a najlepszym filmem zostanie Zniewolony, będzie to pierwszy od dawna przypadek, gdy za najlepszą reżyserią nie idzie statuetka w najważniejszej kategorii (wyjątek z ubiegłego roku - Argo i brak nomki dla Afflecka - się nie bawi). Zdecydowanie nie chcę, by tę statuetkę zgarnął McQueen. Uff. Jest i Cuaron. W pięknej przemowie wyraża podziękowanie m.in. dla Sandry Bullock, która była "duszą i sercem filmu". Ach.
5:36
Świetne to jest, że organizatorzy dali w tym roku mówcom możliwość powiedzenia czegoś więcej niż standardowa formułka podziękowań. To o wiele bardziej wartościowe niż dopięcie wszystkiego na ostatni guzik czasowy. Wielki szacun. Organizacja na medal.
5:41
Wspaniały Daniel Day-Lewis za chwilkę wręczy nagrodę Cate Blanchett. Bo komu innemu? No, właśnie. Wystąpienie Cate jak zwykle tak mądre, jak zabawne.
5:47
Najgorsza kategoria ever. Matthew czy Leo? Gorąco mi z emocji. Jestem prawie pewna, że wygra Matthew, ale w sercu tli się nadzieja, że jednak Leo. Niestety. Jen Lawrence wyczytuje nazwisko McConaugheya. DiCaprio reaguje bardzo honorowo i cieszy się razem z kolegą, za co Matthew odwdzięcza mu się uściskiem dłoni. Ze sceny padają kolejne piękne i mądre słowa, przerwane tylko jednym beznadziejnym failem tłumacza ("dziękuję Bogowi"...). Ok, zapomnijmy o tym. Matthew. Ciesz się, ciesz, zasłużyłeś. Leo - jesteśmy z tobą i wierzymy, że szybko będziesz na jego miejscu!
5:53
Najważniejszy werdykt wieczoru wyczytuje... nie, nie będzie to tym razem Michelle Obama. Will Smith (aa, to po to ich zaprosili na galę!). And the Oscar goes to... 12 Years a Slave. Fakap. Koniec. Kropka. Wychodzę.
No nie cieszysz się, że Zniewolony dostał Oscara? :D Ja to myślałam, że spadnę z łóżka. Pfff... takie to było przewidywalne. Ja załapałam się na końcówkę rozdawajki pizzy. Szaleństwo pełną parą.
OdpowiedzUsuńSzokuje mnie Oscar dla Cuarona. Nie zaskakuje mnie nagroda dla Frozen i kibicowałam Let it go. Nie mniej, prawda jest taka, że albo baba się zestresowała, albo miała gorszy dzień, ale jak dla mnie to śpiewała obok muzyki i w ogóle na końcu ten fałsz... masakra. Piosenkę uwielbiam :) A Happy jest po prostu... happy :D poprawia mi humor.